top of page
R. Kudrewicz

Wyjazd szkoleniowy Oddziału Warszawa II do Szkocji


W tym roku ekipa wytrwałych podróżników z Oddziału Warszawa II udała się do Szkocji, aby w warunkach terenowych zrealizować temat: „Kaledonidy północnej Europy na przykładzie Gór Grampiańskich”. Oprócz obserwacji terenowych dotyczących bezpośrednio tematu wycieczki można było wyciągnąć szereg wniosków na temat odzwierciedlenia szeregu procesów geologicznych w krajobrazie i warunkach naturalnych Szkocji, a także, w jaki sposób warunki te determinowały życie codzienne mieszkańców w dawnych czasach i dziś. W czasach historycznych warunki przyrodnicze znacznie bardziej wpływały na rozwój gospodarki i kultury Szkocji niż ma to miejsce obecnie, aczkolwiek warunki geologiczne nadal przynoszą dochody mieszkańcom – wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego, a nawet, wbrew pozorom, wpływają na sposób wytwarzania poszczególnych rodzajów whisky. Nasza wycieczka rozpoczyna się 25 maja przełamaniem tradycji spóźnionych lotów i do Edynburga docieramy punktualnie. Po zakwaterowaniu w hotelu i obiedzie odbywamy wieczorny spacer po mieście, co znacznie ułatwia długi dzień. Już pierwsze obserwacje terenowe pokazują, że lokalizacja miasta i jego dalszy rozwój, a zwłaszcza ekspansja w XIX w, były uwarunkowane budową geologiczną.

Głęboko wcięta zatoka morska pozwoliła na założenie portu, a ostańce erozyjne zbudowane ze skał wulkanicznych wyznaczyły miejsca lokalizacji najważniejszych budowli i dostarczyły na nie budulca. Głęboko wcięta dolina lodowcowa oddzieliła starą część miasta (Old Town) od nowej XIX wiecznej (New Town). Główną dominantą krajobrazową jest zamek (fot. A.Solarczyk - Zamek w Edynburgu), będący przez lata siedzibą królów Szkocji. Główną osią starego miasta jest ulica Royal Mile z licznymi zabytkami i miejscami związanymi z kulturą i nauką. Edynburg oprócz znaczenia politycznego i administracyjnego jest ośrodkiem życia intelektualnego. Uniwersytet w Edynburgu nabrał szczególnego znaczenia w XVIII wieku, kiedy wykładali tam m.in. David Hume, Adam Smith czy James Hutton zwany ojcem nowoczesnej geologii. Następnym przystankiem naszej wycieczki jest miasteczko St. Andrews – najstarszy ośrodek uniwersytecki Szkocji, gdzie oglądamy budynki uniwersytetu, jak i ruiny wczesnośredniowiecznej katedry, która po reformacji, w wyniku braku konserwacji popadła w ruinę. Graficzne rekonstrukcje wskazują, iż była to imponująco piękna budowla. Po noclegu w portowo-stoczniowym mieście Dundee udajemy się do zamku Glamis – rezydencji rodziny Bows-Lyon, z której wywodziła się Elżbieta Królowa Matka. Całe szczęście, że w planie jest zwiedzanie budowli, bo dzień przywitał nas typowo brytyjską pogodą –deszczem. Z zamku jedziemy do miejscowości Pitlochry, z której udajemy się do punktu widokowego zwanego na cześć żony króla Roberta Bruce’a – Queens View. Niestety widok jest znacznie ograniczony przez mgły i nadal padający deszcz. Wobec takiego rozwoju sytuacji wsiadamy do autobusu i jedziemy dalej przez Grampiany w kierunku zachodnim. Przestaje padać i można podziwiać krajobrazy. Dojeżdżamy do jeziora Loch Morlich w rezerwacie Glenmore Forest Park. Na szczęście pogoda się poprawia, co pozwala na spacer po terenie i robienie klimatycznych zdjęć.Następnego dnia, po zjedzeniu na śniadanie tradycyjnej szkockiej potrawy zwanej haggis (upieczony żołądek barani napełniony mieszaniną baranich podrobów, płatków owsianych, podsmażonej cebuli i przypraw– smakuje podobnie do naszej kaszanki), jedziemy zwiedzić gorzelnię Glenfiddich. Będąc w Szkocji trzeba odwiedzić choćby jedną gorzelnię, aby obejrzeć proces i zapoznać się z całą metodą i kulturą produkcji whisky. Gorzelnia Glenfiddich jest założonym w 1887 rodzinnym przedsiębiorstwem, prowadzonym przez spadkobierców Williama Granta. Tu dotykamy styku gorzelnictwa i geologii –kluczowym elementem produkcji wszelkich rodzajów napojów alkoholowych jest woda. Musi być ona odpowiedniej jakości oraz dostarczana z wymaganą wydajnością. Gorzelnia Glenfiddich wykorzystuje wodę jedynie ze źródła Robbie Dhu w dolinie Fiddich. Jakość wody, jej parametry użytkowe, jak też wydajność ujęć są bezpośrednio zależne od budowy geologicznej. Kolejnym etapem wycieczki jest miejsce zwane Bow Fiddle Rock (fot. R. Kudrewicz - Bow Fiddle Rock), biorące swą nazwę od skały,

która ma kształt jednego z końców smyczka używanego do gry na skrzypcach. Miejsce jest malownicze, zwłaszcza przy ładnej pogodzie, a ta jest tym razem dla nas łaskawa. Następnym przystankiem jest miejscowość Elgin, gdzie oglądamy ruiny średniowiecznej katedry, będącej niegdyś pielgrzymkową konkurencją dla St. Andrews. Pozostałość po budowli oraz graficzne rekonstrukcje sugerują, iż była to piękna budowla. Z Elgin udajemy się w kierunku zachodnim, ku Isle of Sky. Jedziemy drogą wzdłuż doliny Great Glen, która swą genezę zawdzięcza wielkiemu uskokowi, a raczej strefie uskokowej,widocznej na każdej mapie, nie tylko geologicznej. Dolinę wypełniają oczywiście jeziora, w tym słynne na cały świat Loch Ness (fot. Jezioro Loch Ness).

Wypatrujemy Nessie, zarówno z okien autobusu, jak i w okolicach zamku Urquhart. Część uczestników wycieczki uparcie twierdzi, że widziała potwora, część jest sceptyczna. Po opuszczeniu rejonu Loch Ness, jedziemy przez piękną dolinę, a pogoda pozwala nam podziwiać uroki krajobrazu Gór Kaledońskich, ukształtowanego w wyniku nałożenia się paleozoicznych ruchów górotwórczych, późniejszych procesów erozji i akumulacji oraz zlodowaceń plejstoceńskich. Na nocleg docieramy do miejscowości zwanej Kyle of Lochalsh. Jest to transpozycja celtyckiej nazwy Caol Loch Aillse oznaczającej „Cieśninę do Spienionej Zatoki”. Następnego ranka z Kyle of Lochalsh wyruszamy na Isle od Sky Okrążamy wyspę, odwiedzając po drodze malownicze miasteczko Sligachan, charakterystyczną formację skalną Old Man of Storr, malownicze portowe miasteczko Portree oraz półwysep Brothers Point. Pod Old Man of Storr zatrzymujemy się na dłuższą wycieczkę. Pogoda jest typowo szkocka, niebo zaciągnięte ciemnymi chmurami i wiatr. Idziemy w góry. Najwytrwalsi docierają do stóp skały zwanej Old Man of Storr i dalej idą na punkt widokowy powyżej podstawy skał. Wiatr wieje coraz mocniej. Do celu docierają tylko najwięksi ‘twardziele’. Wysiłek i walka z wiatrem się opłaca. Widok wynagradza poniesiony trud. Jednak fotografowanie krajobrazu okazuje się nietrywialne i wymaga zarówno umiejętności technicznych jak i pewnego wysiłku fizycznego. Kolejnym przystankiem jest miejsce zwane Rubhanam Brathairean, co oznacza Przylądek Braci. Miejsce totalnie odludne, w którym w średniowieczu ponoć znajdował się klasztor założony przez irlandzkich mnichów. Po jakichkolwiek zabudowaniach śladu nie ma, ale krajobraz jest przepiękny. Następnym odwiedzanym miejscem jest Kilt Rock. Nazwa miejsca wywodzi się od form erozyjnych przypominających plisy szkockiego kiltu, a jest formacją skał wulkanicznych z charakterystycznym ciosem bazaltowym, spoczywającą na jurajskich warstwach osadowych zawierających m.in. tropy dinozaurów. Dalej podążamy wokół wyspy do miejscowości Uig, skąd wyruszamy do doliny Fairy Glenn, gdzie fatalna pogoda odbiera nam możliwość podziwiania osobliwych form morfologicznych w postaci stożkowych ostańców erozyjnych z „tarasami” wynikającymi ze zróżnicowanej odporności skał na wietrzenie. Humor nas nie opuszcza i po drodze powstaje kilka, dość fantastycznych, teorii na temat powstania obserwowanej morfologii.Kolejnego dnia zwiedzamy zamek Eilan Donan (fot. M. Nowakowski - Eilan Donan) – jeden z symboli Szkocji.

Budowla jest położona w wyjątkowo malowniczej scenerii zatoki morskiej. Jej mury są świadkami burzliwej historii. Zamek zbudowany w celu ochrony przed najazdami wojowników i piratów grasujących na północnych morzach, jest świadkiem wielu wojen i rewolucji. Ponoć, zimą 1306-7, był schronieniem Roberta Bruce’a, późniejszego króla Szkocji. Zniszczony podczas powstania Jakobitów, został odbudowany na początku XX wieku i nadal służy, jako jedna z rezydencji rodziny Mac Rae-Gilstrap. Zamek ma bardzo ciekawą historię i przechowywany jest w nim ciekawy zbiór pamiątek, pośrednio związany z historią Polski, bowiem na sztandarach pułkowych, eksponowanych w pomieszczeniach zamkowych widoczne są miejsca walk II Korpusu WP podczas kampanii afrykańskiej oraz włoskiej. Po zwiedzeniu zamku ruszamy do Fort William, skąd przy wyjątkowo sprzyjającej pogodzie można zobaczyć najwyższy szczyt Wielkiej Brytanii – Ben Nevis, nam niestety nie udaje się go dostrzec przez zalegające nad fortem chmury. Po krótkim spacerze po miasteczku, ruszamy na wycieczkę do Glen Coe. Glen Coe jest doliną lodowcową o założeniu tektonicznym. Na jej południowej stronie rozciąga się masyw zwany Three Sisters. Pomiędzy Drugą a Trzecią Siostrą znajduje się typowa zawieszona dolina zwana Lost Valley, gdzie klan Macdonald ukrywał swoje stada przed klanem Campbell,z którym toczył wieloletnie spory i wręcz wojny. Obecnie dolina Glen Coe jest pusta, co jest wynikiem zdarzeń z 1692 roku, kiedy członkowie rodu Campbell dokonali, przy współudziale wojsk angielskich, masakry na członkach rodu Macdonald, mordując około 100 osób. Wybieramy się na spacer z doliny Glen Coedo Lost Valley po drodze podziwiamy piękne krajobrazy będące efektem oddziaływania lodowca na pierwotną rzeźbę ukształtowaną przez procesy tektoniczne i wulkaniczne. Z doliny Glen Coe jedziemy na nocleg do miejscowości Arrochar, na opisywane w słynnej pieśni The Bonnie Banks O' Loch Lomond (piękne brzegi Loch Lomond). Następnego dnia wybieramy się na wycieczki po Parku Narodowym Loch Lomond and the Trossachs. Pieśń nie kłamie, brzegi Loch Lomond roztaczają piękne widoki. Pierwszym celem jest góra zwana Conic Hill. Ze szczytu góry rozciąga się wspaniały widok na to największe jezioro Wielkiej Brytanii. Jezioro, podobnie jak Loch Ness, ma założenie tektoniczne, leży bowiem na wielkim uskoku zwanym Highland Boundary Fault. Uskok ten oddziela dwa odmienne fizjograficznie i geologicznie regiony Szkocji: Highlands (Wyżyny) i Lowlands (Niziny)i jest dużą strefą uskokową aktywną podczas dwóch faz orogenezy kaledońskiej: grampiańskiej, we wczesnym ordowiku i akadyjskiej w środkowym dewonie. Natura tego uskoku jest nadal szeroko dyskutowana w literaturze geologicznej. Widok z góry Conic Hill pozwala wyobrazić sobie przebieg uskoku oraz towarzyszących mu uskoków poprzecznych. Po zejściu z góry udajemy się nad Loch Katrine, malownicze miejsce będące natchnieniem wielu artystów. Niestety chmury i mgła nie pozwalają w pełni podziwiać krajobrazów. Musimy uwierzyć poetom i malarzom. Na zakończenie dnia udajemy się do Queen Elizabeth Forest Park, gdzie oglądamy malowniczy wodospad.Na zakończenie wycieczki docieramy do Glasgow. Początki miasta sięgają VI wieku, ale obecny charakter nadany został w XVIII i XIX wieku, kiedy mieszkańcy wzbogacili się zarówno na handlu międzynarodowym jaki na produkcji przemysłowej. Miasto nadal zachowuje swój przemysłowy charakter, jest siedzibą wielu firm, w tym ogromnych stoczni. Po tradycyjnym brytyjskim lunchu (fishand chips) udajemy się na spacer po mieście, po czym jedziemy na lotnisko. Czas wracać do Polski.

53 wyświetlenia0 komentarzy
bottom of page